Recenzja mgr Bogumiły Gajowiec
Zamieszczona w Mieleckich Zapiskach nr 5 – 6 (grudzień 2005 r.)
KSIĄŻKA O MIELECKIEJ RODZINIE LOTNIKÓW, O DAWNYM HARCERSTWIE I O PRZYJAŹNI
Rodzina autora zamieszkuje w Mielcu od XVIII wieku, jej liczni członkowie znani byli z aktywności w środowisku patriotycznym. Dziad Walenty Działowski walczył wraz z dużą grupą mielczan w Powstaniu Styczniowym, był ciężko ranny, z walki wyniósł trwałe kalectwo. Największą chwałę rodzinie przynieśli dwaj jego synowie: Stanisław i Mieczysław, znani w okresie międzywojennym konstruktorzy i piloci. Zbudowali w Bydgoszczy szybowiec własnej konstrukcji, skonstruowali i zmontowali dziewięć modeli samolotu DKD (Działowski - Krüger - Działowski), w Bydgoszczy i w Krakowie. W 1939 zaczęli pracować w Mielcu w uruchomionej właśnie fabryce samolotów. Mieczysław okupację niemiecką spędził w Mielcu, Stanisław wraz z synem znalazł się w Anglii, walczył w bitwie o Anglię, został ranny, zmarł w szpitalu wojskowym. Autor książki, syn Mieczysława, również został lotnikiem. Wraz z ojcem włączył się w działalność Aeroklubu Mieleckiego, ukończył szkołę szybowcową w Bodzowie koło Krakowa, technikę pilotażu doskonalił w Aeroklubie Mieleckim, rzeszowskim oraz w Lęborku, wreszcie studiował w dęblińskiej Szkole Orląt”.
Tuż przed dyplomem jego przygoda z lotnictwem została brutalnie przerwana.
Został usunięty z uczelni, ponieważ jego stryj wraz ze swym synem był w Anglii pilotem RAF-u, oraz ponieważ autor pochodził z rodziny o uznanym rodowodzie lotniczym, której osiągnięcia i sukcesy przypadły w okresie Polski przedwrześniowej”. Z tego samego powodu usunięto z Aeroklubu Mieleckiego jego ojca Mieczysława, nie wolno mu było odtąd korzystać z lokalnych urządzeń lotniczych, uczestniczyć w zebraniach towarzyskich klubu, nie mógł uzyskać zezwolenia na latanie na maszynach klubowych nawet w charakterze pasażera. Była to wielka krzywda dla obydwu Działowskich - ojca i syna. Syn jednak związał się na stałe z mielecką fabryką lotniczą po ukończeniu studiów na Wydziale Metalurgicznym AGH w Krakowie. Pracował na różnych stanowiskach, aż do stanowiska Głównego Metalurga, został członkiem Państwowej Komisji Kwalifikacyjnej do Spraw Specjalizacji Zawodowej Inżynierów, zajmował się też pracą dydaktyczną po ukończeniu Studium Pedagogicznego.
Dużą część książki autor poświęca swej rodzinie, szczególnie rodzicom, a także licznym trwałym przyjaźniom zawiązanym w konspiracyjnym harcerstwie w czasie wojny i zaraz po wojnie. Drukuje wspomnienia swych przyjaciół - harcerzy i wspomnienia spotkań na zlotach (złazach”) harcerskich w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych w Mielcu, Lubogoszczy i Złotym Potoku. Zamieszcza także kilka własnych utworów poetyckich. Utwory te oraz emocjonalny, pełen ekspresji styl wielu fragmentów książki świadczą o szczególnej wrażliwości i poetyckiej wyobraźni piszącego.
Mieczysław Działowski,
Na skrzydłach Jastrzębia,
Mielec 2004 (?)„ Drukarnia Grafkarton
A. Matyasik Spółka Jawna, ss. 246
Recenzja Dr hab. Konrada Zielińskiego
Wydział Politologii UMCS w Lublinie
Książka Mieczysława Działowskiego „Na skrzydłach Jastrzębia” (Kraków 2003) w wielkiej mierze oparta na wspomnieniach Autora, nie jest tylko zapisem, skądinąd niezwykłych losów bohatera. Urodzony w Krakowie w rodzinie pionierów polskiego lotnictwa, braci Działowskich, swoje życie związał z lotnictwem i przemysłem lotniczym. Słuchacz kursu pilotażu w Oficerskiej Szkole Lotniczej w Dęblinie, absolwent krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej, pilot i pracownik mieleckiej Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego oraz nauczyciel szkół średnich, od najmłodszych lat działał w harcerstwie, najpierw w gromadzie zuchów, potem w konspiracyjnych drużynach Szarych Szeregów. Tej pasji pozostał wierny do dziś. Losy bohatera stanowią niezwykłą egzemplifikację dziejów Polski, od okresu międzywojennego po czasy współczesne, i śledząc jego drogę życiową, odbywamy swego rodzaju podróż w czasie.
Ta bogato ilustrowana, często unikalnymi fotografiami i starannie opracowana pod względem edytorskim książka, napisana jest językiem barwnym i komunikatywnym. Na uwagę zasługuje dobór źródeł: Autor korzysta zarówno ze swoich wspomnień, jak i szeregu wydawnictw okolicznościowych, pamiętników, relacji kolegów i przyjaciół, wprowadzając do obiegu czytelniczego, również naukowego, wiele materiałów trudno dostępnych lub wręcz nieosiągalnych badaczom. Choć nie to było zamierzeniem Autora, do wspomnień Działowskiego z pewnością sięgną badacze najnowszych dziejów Polski, zarówno historycy, jak politolodzy i socjologowie”.
Nota autora:
Wobec zadawanych mi pytań dlaczego książka Na skrzydłach jastrzębia nie znajduje się w ogólnej sprzedaży wyjaśniam, że wydanie książki zawdzięczam absolutnie bezinteresownej pomocy Antoniego Matyasika, właściciela firmy GrafKarton, który pomógł również w technicznej edycji książki. Stąd, chcąc pozostać lojalnym wobec fundatora, postanowiłem nie czerpać zysków ze sprzedaży książki. Z satysfakcją wręczam ją tym, na których serdeczność i życzliwość mogłem i nadal mogę liczyć. Książka trafiła do rąk bardzo licznej, tak bliższej, jak dalszej rodziny, przyjaciół, kolegów, druhów harcerskich oraz dawnych współpracowników.