Olter Marzanna

Marzanna Olter
W latach 1983-1991 wiele czasu poświęciła działalności twórczej i społecznej. Była jednym z pierwszych członków Klubu Twórców i Sympatyków Kultury "Sęk" w Mielcu (później Stowarzyszenie Twórców Kultury "Sęk").  Publikowała swoje wiersze, artykuły, felietony, wywiady i recenzje w prasie lokalnej w Mielcu i regionalnej w Rzeszowie ("Głos Załogi", "Głos Mielecki", "Korso", "Nowiny", "Widnokrąg") oraz Tarnowie ("Temi", "Informator WDK). Wydała tomik poezji" W gałązkach leszczyny ukryta"(Mielec 1986) .Uczestniczyla w Zjeździe Krajowym Korespondencyjnego Klubu Młodych Pisarzy, Tarnowskim Forum Młodych Literatów, Literackim Hyde Parku w Dąbrowie Górniczej i Konfrontacjach Ruchu Artystycznego Młodzieży "KRAM" w Myślcu. Była współorganizatorem szeregu mieleckich  imprez, min. Przegląd Zespołów Muzycznych i Solistów "O Laur Sęka", Biesiada Literacko - Muzycznych, Mieleckich Nocy Poetów i Zaduszek Poetycko - Muzycznych. Uczestniczyła w nawiązaniu kontaktów i dwuletniej współpracy STK "Sęk" z Klubem Twórczej Młodzieży że Lwowa.

Od 1992 poświęciła się wychowaniu autystycznego syna i przerwała działalność twórczą. W 1995 roku na prośbę inicjatorów wydatnie przyczyniła się do powstania, zarejestrowania etc. Stowarzyszenia Seniorów Zespołu Pieśni i Tańca Rzeszowiacy.

Poeci lat osiemdziesiątych

Mocarze z nas nad mocarzami.
Tak łatwo w makulaturę obrócić
Jest nam wiersz czasami.

A potem toaletową rolkę z uczuciem
Wieszają szczęśliwcy
Końca wieku dwudziestego.

I czyż nie jest to mocarna poezja,
Gdy podtrzymuje skrzywione
Ramię reformy?

Lubię...

Lubię, gdy rozwijasz
Białe żagle nadziei.
Lubię, gdy odpływasz
Na ocean miłości.

Lubię, gdy podmuch wiatru
Rozwiewa moje włosy
Kiedy stoję na rei.

Lubię, gdy statek nasz
Dryfuje od portu do portu.

I lubię marzenie -
O jednej przystani,
Przy której po raz ostatni
Zarzucisz cumy.


Na dobranoc
Matce mej

Chodźmy spać Matko ma.
Rozpoczniemy jutro dzień nowy.
Może lepszy niż dzisiejszy,
Lecz nie gorszy, niż poprzednie.
Spracowalas się już dzisiaj.
Czas odpocząć po tym znoju.
Całe serce swe włożyłaś
W piękną pracę bytowania.
Niech więc piękny sen co Ci się przyśni,
Będzie jawą i nagrodą
Za Twych rąk - wielkie dzieło.

Interludium...

Dostojność kandelabrow
Plomienie świec
Przepiękny teatrów czar
Smuklosc ogrodu drzew.
Sugestywny dar czynienia dobra.
Wszystko to pojawiło się w Twych oczach.
Uśmiech,
Jak ciepły gest matczynych rąk
Sprawił życie
Smukłe dłonie
Mój mały świat muzyki uczyniły
Delikatnym musnieciem wiatru...

Jesienią miłość rozkwita

W pożółkłym liściu
W owocu dzikiej róży
W nalewkach
I konfiturach
W purpurze ścieżek leśnych
W ostatnich grzybach
Zamkniętych w sloiki
W muzyce Szopena
I jazzowych breajach
Rozkwita jesienna miłość nasza.


W odpowiedzi na...

Chory z urojenia?
Nieprawda.
On je gwoździe!
Dziwisz się?
Ty też pozwalasz sobie
Na ekstrawagancję.
Łowisz ryby-widma
Z zatrutej ściekami rzeki.
Twój kapelusz jakiś niedzisiejszy
- widać jesteś nie z tej epoki.
To też jest oryginalne.
Więc nie zdziw się facetowi
Który pewnego dnia zapyta Cię
- czy może mi Pan pożyczyć trochę tlenu?



Please publish modules in offcanvas position.