Tardi

Stoimy na zimnej ulicy
Pogrążamy się w ciemności.
Odtrąceni, niezrozumiani, smutni…
Kim jesteśmy?

Stoimy nad urwiskiem
Patrzymy w otchłań
Wystarczy jeden ruch, aby upaść…
Co robimy nad krawędzią?

Jesteśmy tu…
Patrzycie na nas jak nadludzie
Uważacie się za lepszych?

Stajemy przed wami
Przed sądem nie ostatecznym
Z sumieniem skalanym i duszą nieczystą

Wyrok już znamy…
Gdzie jest nadzieja?
Gdzie jest miłość?

Niewolnicy Zasad – oto wy
Upadłe Anioły – to my
Nie pozwolicie nam się podnieść?
Przecież my też mamy serca…


Głos wołający na pustyni

Usłyszałam głos wołający
na pustyni strachu.
Krzyczał o pokoju,
o miłości, nadziei…
Wśród wirującego z hukiem wiatru,
z piaskiem pod powiekami
i w ustach – krzyczał.

A w tym głosie kryło się
tak wiele rozpaczy i smutku…
Jego słowa kaleczyły mnie,
raniły duszę i przekłuwały serce.
A ten wrzask wciąż narastał…
Z każdą chwilą był coraz głośniejszy,
i głośniejszy…

Aż wreszcie zrozumiałam…
Ten wrzask wydzierał się z mojego gardła,
a pustynia strachu była moim snem….

Boję się tego głosu wołającego na pustyni…
Tu jest tylko ona,
I ten głos wołający na niej.
I ten głos należy do mnie.

Fleur

Jestem tu – pośród kwiatów
Jako córka pączka róży
Twarz delikatnie muska mi wiatr
Ręce wodzą po wylęknionej trawie…

I nagle… strzelają do mnie
Strzelają słowami gniewu i zdrady
Strzelają do mnie z karabinu słów
Zabijają złem…

Strzelają w serce… Nie mam już serca
W głowę…Nie mam już głowy
W ręce… Nie mam już rąk
W nogi… Nie mam już nóg
W Brzuch, piersi… Mnie już nie ma

Pozostała tylko Ona:
Córka Kwiatów,
Matka Ziemi,
Siostra Wody,
Wnuczka Czasu…

Please publish modules in offcanvas position.