O planowanym tomiku poezji, pierwszym wieczorze autorskim i twórczości rozmawiamy z Agnieszką Tomczyk, młoda mielczanką, która stawia swoje pierwsze kroki w świecie literatury.
- Jak odkryłaś w sobie "dar pisania", czy pamiętasz pierwszy utwór? - Pisać zaczęłam w szóstej klasie podstawówki. Zaczęło się chyba od jakiegoś wierszyka, który mieliśmy napisać na lekcję polskiego. Pierwsze wiersze dotyczyły zjawisk natury - dnia, nocy, deszczu, burzy, i samej przyrody - kwiatków, motyli, gwiazd, ciem itp. Pełen infantylizm. Gdzieś pewnie jeszcze by się to znalazło, raczej nie wyrzucam tych tekstów. Potem po wakacjach, w Bieszczadach powstał dość dobry wiersz "List do B.", który lubię, a który będzie otwierał mój pierwszy tomik.
- Gdzie zadebiutowałaś? - O pierwszym konkursie poetyckim, do którego zgłoszony został mój wiersz, nie wiedziałam. W gimnazjum miałam dość dobry kontakt z panią Barbarą Koślą, bibliotekarką - byłam pomocnikiem bibliotecznym, często też chodziłyśmy po prostu do niej na przerwach, żeby porozmawiać. I wygadałam się jej, że zdarza mi się pisać wiersze. Poprosiła o jakieś teksty do wystawki szkolnej. I jeden z nich wysłała na Ogólnopolski Konkurs Literackiej Twórczości Dzieci i Młodzieży Gimnazjalnej. Wiersz otrzymał wyróżnienie. Wiersze publikowałam w szkolnej gazetce, prezentowałam na przeglądzie twórczości uczniów Gimnazjum nr 2. W liceum trafiłam do grupy literackiej "Słowo". Grupa akurat była w trakcie rozmów na temat wydania almanachu... do którego moje wiersze się załapały. Zostały zauważone przez recenzenta, Janusza Palucha, dyrektora Śródmiejskiego Ośrodka Kultury w Krakowie, który zaproponował, aby postarać się wydać mi w Mielcu tomik. Jako że w tym roku Towarzystwo Miłośników Ziemi Mieleckiej postanowiło sfinansować trzy tomiki dla członków "Słowa", więc mój powinien ukazać się drukiem jeszcze w tym roku.
- Wkrótce ma ukazać się Twój tomik poezji, co w nim znajdziemy? - Tomik ma tytuł "Pajęczyna". Pajęczyna, bo przedstawia luźno ze sobą powiązane myśli i słowa z okresu trzecia klasa gimnazjum - pierwsza i część drugiej liceum. Nie będzie w nim wierszy najnowszych, będzie utrzymany raczej w pesymistycznym tonie, pokazując zagubienie, chęć i próby odnalezienia siebie, własnego "ja" we współczesnym świecie, ukrytego gdzieś w kurzu i pajęczynach, na strychu i w pustym pokoju. Jest opisem samotności, ciszy i dochodzenia z chaosu do ładu poprzez samotność, posługując się słowami Aleksandrowicza. Znajdzie się w nim 38 wierszy, które w sumie mogę zaliczyć do powoli zamykanego okresu w życiu - zaczynam bowiem wchodzić w nowy rozdział, gdzie przestaję szukać, a zaczynam budować, gdzie zaczynam dokonywać przewartościowania i zastanawiam się nad każdym krokiem, bo wiem, ze teraz wiele w moim przyszłym życiu zależy od tego, jak i gdzie go postawię.
- Co możesz powiedzieć o swojej twórczości, o czym piszesz, jak wiersze powstają, skąd tematy? - Moje wiersze są odreagowaniem codzienności, niejednokrotnie pełnej stresów i rozczarowań, dlatego mało w nich radości życia i pozytywów. Pokazują rozdarcie pomiędzy ideałami, a szarością i brutalnością dzisiejszego świata, zagubienie w pogoni za pieniądzem, w powszechnej komercjalizacji, są próbą odnalezienia własnej osoby w całym tym pesymistycznie postrzeganym brudzie i syfie. Wiersze są zapisem chwili, powstają spontanicznie i impulsywnie, więc poniekąd nie ma się wpływu na ich treść. Są smutne, często traktujące o beznadziejności i bezsensie współczesnego istnienia, bo są pisane w takim właśnie stanie duszy i umysłu - ogólnego zniechęcenia i zniesmaczenia wszechobecnym wyścigiem szczurów.
- Jakie masz plany, marzenia? - Cóż... Myślę, że na kolejny tomik znajdę materiał. Co ponadto? Nie wiem. Kiedyś chodziły mi po głowie plany może czegoś grubszego, nawet książkowego, szczególnie że ponoć mam polot i dobry styl pisarski, ale na razie nie myślę w tych kategoriach. Jeśli kiedykolwiek napiszę coś godnego wydania, to może i jakiś zbiór opowiadań na przykład się gdzieś pojawi. Ale jeszcze nie teraz. Na razie nie czuję tego, nie czuję się na siłach, ani na tyle dojrzała, by wziąć się za coś szumnie zwanym dziełem literackim.
- Jak na twoja twórczość reaguje otoczenie, znajomi, najbliżsi? czy wiedza o niej, oceniają? - Zarówno rodzina, rodzice, jak i Piotrek Durak, czy moi znajomi, wiedzą o tym, że piszę wiersze. I choć to nie jest dość powszechne w dzisiejszym świecie zjawisko, to po początkowym szoku, zdziwieniu i - niekiedy - kpiących uśmieszkach, ludzie reagują na to dość pozytywnie. Moi rodzice cieszą się, że udało mi się coś osiągnąć już w tym wieku - bo jest to osiągnięcie. Wspierają mnie we wszystkim co robię. Jeśli chodzi o ocenianie, to ogólnie rzecz biorąc ludziom podobają się moje wiersze. Szczególnie zaś w przekonaniu, że moje wiersze mają wartość estetyczną i literacką, stara się utwierdzić mnie dwójka polonistów - pani Małgorzata Stryczek, moja nauczycielka polskiego, i Piotrek Durak, poeta, prozaik, student IV roku filologii polskiej w Rzeszowie.