Strona 2 z 2
Na zawsze
Szczęśliwy, co wolność odkrył
w skrzydłach rozpiętych
Roztańczone jego serce
dusza wniebowzięta
Otulony chmurami unosi się
w bezkresnej przestrzeni
Już ptakom nie zazdrości
nic nie pragnie zmienić
Chciałby tylko chwilę uchwycić
na zawsze, bo ciągle mało
Zbyt to jednak cudowne
by wiecznie trwało
Traviaty pejzaże
W kulisach serce drży
Gdy pierwsze dźwięki słyszę
To wcale mi się nie śni
Już czas rozpocząć grę
Violetty śpiew rozbrzmiewa
Ja tutaj jestem? - tak
I myśl we mnie dojrzewa
Że to szaleństwa smak
Uniesiona Adamka batuta
Piękne solistów twarze
Orkiestry za nutą nuta
Traviaty to pejzaże
Szalony bal aż do świtu
Cudowny pląs Cyganek
Chór matadorów z Madrytu
Scena za sceną wyśpiewane
Na chwałę i cześć miłości
Która do wyrzeczeń zdolną była
Łzę roniąc w samotności
Zranić nie potrafiła
Spotkanie zakochanych
O wspólnej przyszłości marzenia
Skupienie na twarzach zebranych
I szczere widowni wzruszenia
Wątłe ciało chorobie ulega
Przed oczyma życie się przewija
Ostatni czuły gest Alfreda
I nagle wszystko cicho mija
Już czas zakończyć grę
To wcale mi się nie śni
Ostatnie brawa słyszę
A serce ciągle drży
Sumienie
Sumienie nie milkniesz
Gdy wokół hałas nieznośny
Sumienie nie milkniesz
Gdy cisza w uszy kłuje
O sędzio sprawiedliwy!
Ty zawsze pracujesz
Nie zapomnij
Martwisz się, biegniesz, kupujesz co trzeba
By móc żyć na tym świecie
Ziemia jest tylko przystankiem do nieba
Czy pomyślałeś o bilecie?
Szczęśliwy, co wolność odkrył
w skrzydłach rozpiętych
Roztańczone jego serce
dusza wniebowzięta
Otulony chmurami unosi się
w bezkresnej przestrzeni
Już ptakom nie zazdrości
nic nie pragnie zmienić
Chciałby tylko chwilę uchwycić
na zawsze, bo ciągle mało
Zbyt to jednak cudowne
by wiecznie trwało
Traviaty pejzaże
W kulisach serce drży
Gdy pierwsze dźwięki słyszę
To wcale mi się nie śni
Już czas rozpocząć grę
Violetty śpiew rozbrzmiewa
Ja tutaj jestem? - tak
I myśl we mnie dojrzewa
Że to szaleństwa smak
Uniesiona Adamka batuta
Piękne solistów twarze
Orkiestry za nutą nuta
Traviaty to pejzaże
Szalony bal aż do świtu
Cudowny pląs Cyganek
Chór matadorów z Madrytu
Scena za sceną wyśpiewane
Na chwałę i cześć miłości
Która do wyrzeczeń zdolną była
Łzę roniąc w samotności
Zranić nie potrafiła
Spotkanie zakochanych
O wspólnej przyszłości marzenia
Skupienie na twarzach zebranych
I szczere widowni wzruszenia
Wątłe ciało chorobie ulega
Przed oczyma życie się przewija
Ostatni czuły gest Alfreda
I nagle wszystko cicho mija
Już czas zakończyć grę
To wcale mi się nie śni
Ostatnie brawa słyszę
A serce ciągle drży
Sumienie
Sumienie nie milkniesz
Gdy wokół hałas nieznośny
Sumienie nie milkniesz
Gdy cisza w uszy kłuje
O sędzio sprawiedliwy!
Ty zawsze pracujesz
Nie zapomnij
Martwisz się, biegniesz, kupujesz co trzeba
By móc żyć na tym świecie
Ziemia jest tylko przystankiem do nieba
Czy pomyślałeś o bilecie?