Kusek Maria

Drukuj

Urodziła się 4 sierpnia 1944 roku w Kawęczynie, powiat mielecki. Pochodzi z rodziny chłopskiej. Po ukończeniu Technikum Rolniczego w Weryni prowadziła przejęte po rodzicach gospodarstwo rolne w Brniu Osuchowskim. Obecnie jest rencistką. Wiersze pisze od 1997 roku. Największa ich ilość dotyczy wsi, pracy na roli, życia i przemijania, szukania Boga i dróg do Niego, dobroci i radości, smutku i miłości. Bierze udział w konkursach poetyckich i współpracuje z prasą regionalną.


POCZCIWY STARY KSIĘŻYC

Poczciwy stary księżyc wyruszył na
trasę. Przemierza nocą niebo i patroluje
ziemię. Prowadzi podróże przez kosmiczne
krainy. I nawet we śnie ogląda Ciebie.

A Ty śpisz i słodko śnisz złote sny
Nawet nie wiesz, że on tam gdzie gwiazdy
migocą. Pozwala ludziom na wszystko, co
zechcą. Nawet na włóczęgi ciemną nocą.

Jaki on jest? Ten srebrny staruszek
Co tyle już lat umila nam noce.
Przez nasze zmartwienia raz chudnie,
to tyje. To znów nam jasno światłem swym
migoce.

Pozwoli się czasem śmiałkowi odwiedzić
Ale bywa nudny i trudno z nim żyć.
Szczery aż do bólu, zawsze uśmiechnięty
Ale tam zamieszkać? – Nie da się tam być!

Już lepiej zostańmy na tej naszej ziemi
Księżyc podziwiajmy na błękitnym niebie.
On ześle nam czasem jakieś dobre sny
Dalej powędruje nocami przed siebie.


CZYM JEST DOBRO

Dobro to nasz odruch serca
I nasza nadzieja na przyszłość.
To coś tak piękne, pełne miłości
I taka miła rzeczywistość.

To coś, co trzeba pielęgnować
Podsycać co dzień nasze pragnienia
By mogło działać zawsze i wszędzie
Musi być duchem naszego sumienia

Dobro to ogród, gdzie kwiaty rosną
W zgodzie, radości, w pełni rozkwitu.
I co dzień trzeba je mieć na oczach
Aby nie stracić nic z kolorytu.

Musi też ciągle robić nadzieję
Pomagać innym i wciąż tkwić w nas
Jak zadra w sercu wbita na zawsze
By móc odczuwać dobro w każdy czas.

Biedni ci ludzie bez dobra w sercu
Ich życie biegnie szybko w dal
Ciągle bez planu i nigdy nadziei
A mnie ich jednak trochę żal.

Każdy odczuwa chęć bycia dobrym
Ale też musi stoczyć walkę ze złem.
I co zwycięży? Co serce podpowie?
To jest Twój wybór – serca słuchać chciej.

 


PTASZKI I JA

Te same śpiewam pieśni, co i słowik
wiosną. Tylko mój głos jest inny od miłej
ptaszyny. Ale cel jeden mamy, ja i ptaszek
mały. Nasz głos w górę hen leci, do
niebios krainy.

Chciałabym ja być ptaszkiem, szarym
skowroneczkiem. Bujać sobie po niebie i
gonić z chmurkami. Tam miałbym ja
bliżej do Ciebie, mój Panie. I śpiew by też
doleciał szybciej z obłokami.

Nigdy mi się nie spełnią te ulotne mrzonki
Ale miłe marzenia są przecież za darmo.
Jak miło tak myślami, wciąż z wiatrem
ulatać. I wciąż szukać Cię mój Panie –
znajdę Cię na pewno.

Może Ty jesteś blisko, tylko Cię nie widzę
Moje oczy zakryte niby gęstą mgłą.
I szukam po omacku, gonię resztką sił
Ach gdzież Ty? Ach, gdzież Ty? – idę
drogą złą.

Pewnie jeszcze za wcześnie dla mnie
zagubionej. Muszę dalej wędrować i
śpiewać me pieśni. Mam nadzieję, że
wreszcie wędrówka się skończy. A duch
mój uleci z echem z mojej piersi.

 


ACH ! MŁODOŚĆ

Młodość ma swoje prawa
I swoje upadki i wzloty.
Swą drogę życiową przed siebie
I miłość, szczęście, kłopoty.

Młodość ma serce na dłoni
Wciąż szuka drugiego do pary.
Na podróż przez całe swe życie
Bo miłość to coś nie do wiary.

To uczta, co czeka na Ciebie
Byś brał ją powoli, ze smakiem.
A serce i dusza razem połączone
Wciąż żyły i biły swym znakiem.

Serce to życia nadzieja
To droga przez życie, co trwa.
Gdy miłość przeminie do końca
A życie w dal płynie, co dnia.

Ach! Młodość szczęśliwa, wyśniona
Nie widzi, co dobre i złe.
Jest ślepa i błądzi w ciemności
A może to właśnie - życie Twe?


SŁOWIK I NADZIEJA

Pisać dziś będę o słowiku i nadziei
O życiu, co przeszło we łzach.
Zostało wspomnienie, nie wróci już czas
A słowik znów śpiewa w bzach.

On jeden pamięta o szczęściu mym
Co było radością, szaleństwem dzikim.
Ruchliwe jak wiatr, ulotne jak piórko
Popłynęło w dal i zostałam nikim.

Nie trzeba mi wspomnień, ani więcej żalu.
Cudowne te lata nie powrócą już.
A obecna chwila też niezapomniana
Choć życie uciekło - no to cóż.

Nadzieja dla dzieci i wnuków moich,
Że może i dla nich też słońce zaświeci.
Tak bardzo im życzę wszystkiego, co
dobre. By były szczęśliwe te dzieci.

Moją nadzieją, dobra nadzieja
Która da szczęście wszystkim spotkanym.
Tego Wam życzę z całego serca
Moi najmilsi, szczęścia złaknieni.

Dziś słowik też śpiewa swą miłosną pieśń
Ukryty w kwitnących krzakach bzów.
Dziś śpiewa dla innych, co maj w sercach
mają. A dla mnie też śpiewa –
- ale do snu.


PIÓREM MALOWANE

Jak pięknie jest piórem malować
Wszystko, co widzę jak w bajce.
Malować mogę nawet życie swoje
A do wszystkiego służą moje ręce.

One potrafią wszystko, co zechcą
Wypiszą piórem, wymalują barwą
Kolory tęczy na nieba błękicie
To także jest moje życie

Wszystko potrafię piórem wymalować
Moje dzieciństwo, swoje szkolne lata
I moją młodość, co w dal odpłynęła
I swoje szczęście, co idzie hen z świata.

Mogę wymalować i tę swoją miłość,
Co cichutko idzie całe życie moje
Bo mi się udało tę resztkę zachować
Choć już jedną nogą w starości stoję.

Pójdę ja przed siebie, tak między polami
Potrafię docenić też piękno przyrody
Opiszę, co widzę, te cuda natury
I pójdę hen w dalszą drogę.

Namaluję piórem to, co zawsze kocham
I to, co przeżyłam na tym bożym świecie
Pożegnam się z Wami, moi mili goście
I pójdę hen, tam daleko – wiecie?