Adam Kopacz
Rocznik 1955, z pochodzenia przecławianin.
Rysownik i regionalista utrwalający w rymowanej formie osoby, wydarzenia i miejsca związane z okolicami Przecławia – i nie tylko. Tworzy różnotematyczne wiersze, opisy, relacje. Przytacza fakty, opowieści, wspomnienia czy anegdoty.
Członek Stowarzyszenia Społeczno- Kulturalnego „RĘDZINY”w Tuszymie i działającej w strukturach Towarzystwa Miłośników Ziemi Mieleckiej, Mieleckiej Grupy Literackiej SŁOWO oraz Klubu Środowisk Twórczych a także Podkarpackiego Uniwersytetu Ludowego z siedzibą w Tuszymie. Nieco rzeźbi i muzykuje, lubi podróże i przyrodę.
Interesuje się historią, starą architekturą, nowinkami techniki i jest ciekawy świata.
Laureat Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego „Na skrzydłach Dedala” - wyróżnienie (2019) II miejsce (2021), I miejsce (2023).
Uczestnik wystaw prac rzeźbiarskich organizowanych lokalnie oraz w Mielcu, Dębicy i Rzeszowie.


KRAKOWIACY czy LASOWIACY    
Rodząc się w Galicji, czyli na rzeszowskiej ziemi,
Do grupy etnicznej żeśmy przydzieleni.
W związku z tym przychodzi zastanowienie,
Jakiej genealogii jest nasze pochodzenie.
Etnografowie rzetelnie zbadać się starają,
które kultury tutaj większe wpływy mają.
Rejon przecławski jest w tej sytuacji,
Że leży na styku kilku dawnych nacji.
Przewijają się nazwy ludów sprzed wielu wieków,
Od Wiślan, Lędzian, po Krakowiaków i Lasowiaków.
Toczą się też pośród etnografów spory,
Którego terenu tyczy wpływ danej kultury.
Co do Przecławia , mowa jest o Krakowiakach,
Natomiast nad Wisłoką w Tuszymie - o Lasowiakach.
Do końca ten dylemat jest nierozstrzygniony,
W tradycji i ubiorze- trafny czy mylony?
Ale na regionalnych występach, podczas uroczystości-
W lasowiackich i krakowskich strojach Gości się tu gości.
Ważne, że piękny obyczaj został zachowany
I z pietyzmem młodym pokoleniom przekazywany.

Muzyka
Od zarania dziejów towarzyszy ludzkości,
W różnych sytuacjach, zależnie od okoliczności.
Jest przydatna a nawet bardzo nieodzowna,
Sprawia pewien klimat, staje się wręcz wymowna.
Podczas rytuałów, ceremonii, ważnych wydarzeń i uroczystości,
Dodaje nastroju, elegancji, przysparza wzniosłości.
W różnych odmianach, wersjach i stylach tworzona,
Do słuchania, kontemplacji, jako poważna bądź rozrywkowa.
Rytmiczna lub powolna, symfoniczna, jazzowa,
Reggae, country, soul, elektroniczna, popowa.
Może być chóralna, taneczna, solowa lub zespołowa,
Klasyczna, kameralna, marszowa i folkowa.
Każda ma swych zwolenników, gdyż na ludzi oddziałuje,
Uspokaja, wzrusza, koi, lub ożywia, pobudza, emocjonuje.
W chwilach radości czy smutku odpowiedni klimat budzi,
I każdy słucha takiej, jaką najbardziej lubi.
A formą wyrazu, której powyższa treść dotyka,
To jest wszelkiego rodzaju komponowana muzyka.


Rocznica
Rok dwa tysiące osiemnasty,
To czas stulecia NIEPODLEGŁOŚCI,
Z rocznicą tą wiąże się wiele zdarzeń-
Wspomina się je i organizuje uroczystości.

A różne były dzieje i losy
Tych , co dla Ojczyzny się poświęcali,
Gdyż w zrywach, wojnach czy kazamatach-
Dla Dobrej Sprawy życie oddawali.

Niełatwa była droga do Wolności,
Koszt- to zesłania, męki, zagłada istnień wielu,
Ale zwyciężył patriotyzm i zapał
W dążeniu do upragnionego celu.

Dzisiejsza Polska jest niezależna, wolna, suwerenna,
Rozwojem, prężnością, rozkwitem ,się chlubi,
Lecz trzeba pamiętać, że nie zawsze tak było-
Oraz nieść sławę zasłużonych ludzi.

Adam Kopacz

 

Stenia – Funia Krawiec
Urodzona w Mielcu w 1952 roku. Studia ukończyła w zakresie pedagogiki wczesnoszkolnej z elementami logopedii szkolnej w Kielcach. Posiada stopień nauczyciela dyplomowanego. Była harcerką w stopniu instruktora oraz solistką zespołów muzycznych „Delta” i „Relax”. Jako jedna z wyróżniających się Mielczanek została upamiętniona w czwartym tomie „Encyklopedii Miasta Mielca” Józefa Witka. Obecnie przebywa na emeryturze. W 2020 roku wydała „Wiersze wybrane” wspólnie z Łucją Polewską i Barbarą Kapinos. W 2021 roku wydano drugi tom „Wierszy wybranych”, do którego dołączył Piotr Kapinos z opowiadaniem „Gryf”. Do Mieleckiej Grupy Literackiej „Słowo” należy od roku 2021.Swoje wiersze publikowała też w almanach MGL Słowo „W przestrzeniach wyobraźni” (2021) i w almanachu wydanym przez MGL SŁOWO i Podkarpacki Uniwersytet Ludowy z siedzibą w Tuszymie w 2023 roku.
Stenia Krawiec promowała swój pierwszy samodzielny tomik „Okna” 19 listopada 2023 roku w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Mielcu.
Jak sama twierdzi „Okna to światło, otwartość szerokie perspektywy i nowe horyzonty. Odkrywanie piękna i przyjaźni.
Są okna prawdy i okna życia.
Promocja tomiku „Okna” Steni Krawiec [ZOBACZ>>]

Nostalgia
Był czas była radość
zachwyt i miłość
była wolność
wszystko było
takie proste
łatwe
i
naturalne
było pięknie

Ale nagle zatrzymał się czas
został smutek i żal
jest ciężko
i
smętnie
A ja kocham
i
tęsknię
że aż boli serce
tęsknię za czasem
który przeminął
za świeżym zapachem
skoszonej trawy
za czystym powietrzem
za słońcem tak przenikliwym
tęsknię
za ciepłem drugiej duszy
za wolnością bez ograniczeń
tak bardzo tęsknię

Czy tak miało być
Czy o to ci chodziło
Do czego doszedłeś człowieku

Wiersz powstał w czasie lock down


Marzenie
Widziałam piękną wiosnę
majestatyczną spokojną
zrywała kwiaty
w ogrodzie
na łące
układała je w bukiet
a każdy kwiat coś znaczył
stokrotka- niewinność – dziecka
fiołek - wierność swoim ideałom
tulipan- nadzieję na lepsze jutro
a hiacynt- pokój
a - róża miłość
Proszę cię wiosno
spełnij marzenie
Przynieś nam bukiet
wiary nadziei miłości
na lepsze jutro
i pokój na świecie
Obdarz radością
matki i ojców
uśmiechem wszystkie dzieci
spokojnym domem
i snem
niech zawsze w ich sercach
słońce świeci
wiosno!
Bądź zwiastunem dobrych wieści


Nie wyszło
Było lato
gorący lipiec
słońce tak cudowne
i
pogodne dni
było zauroczenie sobą
i
marzenia
żeby zawsze ze sobą być
lecz czas
zweryfikował wszystko
z wielkich marzeń
nic nie wyszło
każdy poszedł w swoją stronę
jest wspomnienie
więcej nic.


Łzy
Po zmienionej umęczonej
udręczonej twarzy
spływały łzy
dla małej dziewczynki
widok płaczącego mężczyzny
był bardzo bolesny
a przecież
nikt nie był w stanie
przewidzieć biegu zdarzeń
nikt nie był winien
ten obraz na zawsze
utkwił w sercu dziecka
już nigdy więcej
ani przed
ani potem
nie widziała płaczącego
ojca

Stenia–Funia Krawiec

 

Marzanna Olter
W latach 1983-1991 wiele czasu poświęciła działalności twórczej i społecznej. Była jednym z pierwszych członków Klubu Twórców i Sympatyków Kultury "Sęk" w Mielcu (później Stowarzyszenie Twórców Kultury "Sęk").  Publikowała swoje wiersze, artykuły, felietony, wywiady i recenzje w prasie lokalnej w Mielcu i regionalnej w Rzeszowie ("Głos Załogi", "Głos Mielecki", "Korso", "Nowiny", "Widnokrąg") oraz Tarnowie ("Temi", "Informator WDK). Wydała tomik poezji" W gałązkach leszczyny ukryta"(Mielec 1986) .Uczestniczyla w Zjeździe Krajowym Korespondencyjnego Klubu Młodych Pisarzy, Tarnowskim Forum Młodych Literatów, Literackim Hyde Parku w Dąbrowie Górniczej i Konfrontacjach Ruchu Artystycznego Młodzieży "KRAM" w Myślcu. Była współorganizatorem szeregu mieleckich  imprez, min. Przegląd Zespołów Muzycznych i Solistów "O Laur Sęka", Biesiada Literacko - Muzycznych, Mieleckich Nocy Poetów i Zaduszek Poetycko - Muzycznych. Uczestniczyła w nawiązaniu kontaktów i dwuletniej współpracy STK "Sęk" z Klubem Twórczej Młodzieży że Lwowa.

Od 1992 poświęciła się wychowaniu autystycznego syna i przerwała działalność twórczą. W 1995 roku na prośbę inicjatorów wydatnie przyczyniła się do powstania, zarejestrowania etc. Stowarzyszenia Seniorów Zespołu Pieśni i Tańca Rzeszowiacy.

Poeci lat osiemdziesiątych

Mocarze z nas nad mocarzami.
Tak łatwo w makulaturę obrócić
Jest nam wiersz czasami.

A potem toaletową rolkę z uczuciem
Wieszają szczęśliwcy
Końca wieku dwudziestego.

I czyż nie jest to mocarna poezja,
Gdy podtrzymuje skrzywione
Ramię reformy?

Lubię...

Lubię, gdy rozwijasz
Białe żagle nadziei.
Lubię, gdy odpływasz
Na ocean miłości.

Lubię, gdy podmuch wiatru
Rozwiewa moje włosy
Kiedy stoję na rei.

Lubię, gdy statek nasz
Dryfuje od portu do portu.

I lubię marzenie -
O jednej przystani,
Przy której po raz ostatni
Zarzucisz cumy.


Na dobranoc
Matce mej

Chodźmy spać Matko ma.
Rozpoczniemy jutro dzień nowy.
Może lepszy niż dzisiejszy,
Lecz nie gorszy, niż poprzednie.
Spracowalas się już dzisiaj.
Czas odpocząć po tym znoju.
Całe serce swe włożyłaś
W piękną pracę bytowania.
Niech więc piękny sen co Ci się przyśni,
Będzie jawą i nagrodą
Za Twych rąk - wielkie dzieło.

Interludium...

Dostojność kandelabrow
Plomienie świec
Przepiękny teatrów czar
Smuklosc ogrodu drzew.
Sugestywny dar czynienia dobra.
Wszystko to pojawiło się w Twych oczach.
Uśmiech,
Jak ciepły gest matczynych rąk
Sprawił życie
Smukłe dłonie
Mój mały świat muzyki uczyniły
Delikatnym musnieciem wiatru...

Jesienią miłość rozkwita

W pożółkłym liściu
W owocu dzikiej róży
W nalewkach
I konfiturach
W purpurze ścieżek leśnych
W ostatnich grzybach
Zamkniętych w sloiki
W muzyce Szopena
I jazzowych breajach
Rozkwita jesienna miłość nasza.


W odpowiedzi na...

Chory z urojenia?
Nieprawda.
On je gwoździe!
Dziwisz się?
Ty też pozwalasz sobie
Na ekstrawagancję.
Łowisz ryby-widma
Z zatrutej ściekami rzeki.
Twój kapelusz jakiś niedzisiejszy
- widać jesteś nie z tej epoki.
To też jest oryginalne.
Więc nie zdziw się facetowi
Który pewnego dnia zapyta Cię
- czy może mi Pan pożyczyć trochę tlenu?



Beata Borowska-Seter
Urodzona 15 grudnia 1978 roku w Pszczynie.
Pierwsze lata życia spędziła na Śląsku. Od 31 lat mieszkanka Mielca, gdzie z każdym rokiem odkrywa jego uroki.
Obecnie pracująca matka trzech synów.
Pracuje zawodowo, interesuje się historią i geopolityką.

 

 

 


***
Widziałam młodość…
Siedziała na ławce z papierosem w dłoni
Zgarbiona czekała aż wiatr deszcz przegoni
Piękna jak bogini narzekała głośno
Że przez te trawniki buty tylko mokną

Widziałam starość…
Tańczyła boso w deszczu o poranku
W pomarszczonej sukni przysiadła na ganku
Białe pukle włosów wiatr w warkocze splatał
Planowała podróż gdzieś na koniec świata

Zapytałam młodość czy pójść ze mną zechce
Znudzona odparła - mnie się chyba nie chce
Starość na te słowa błysnęła oczami
Jestem spakowana - kiedy zaczynamy?


***
Mówili o niej że wariatka
Gdy uparcie dążyła do celu
Że nie warta ni tynfa ni kwiatka
Nie poddała się a chciało wielu

Jej upadku czekali dewoci
Specjaliści od fałszu i świętych
Nikt nie palił się do pomocy
Każdy cudzym życiem zajęty

Ona biegła po swoje marzenia
Niosąc wieniec na głowie pogardy
Tylko Ci mogą życie swe zmieniać
Co nie boją się awangardy


***
Pod cudzą kołdrą ujrzeć najłatwiej
Krzywe poduchy, brudne pościele
We własnym łóżku światełko gaśnie
Po rozgrzeszenie pędzi w niedzielę

Sprawiedliwością krzywdę tłumaczy
Tych co odwagę sobą być mieli
Diabłem orzeknie, karę wyznaczy
Stęchlizny własnej ślepy pościeli

Brak tolerancji racją okrzyknie
Sobie podobnym brawo bić będzie
A jeśli w tłumie na moment zniknie
Kołtun na głowie rozpoznasz wszędzie


***
Po dwóch stronach stołu oboje siedzą
A blatu gładkość jak ocean dzieli
Dzisiaj niewiele o sobie wiedzą
Co ich łączyło już zapomnieli

Że sam ją wybrał on nie pamięta
W niej też się wszystko jakby zatarło
Żadne nie zadba by chociaż w święta
Spróbować wskrzesić coś co umarło

Cisza nad stołem rosła przez lata
Gdy obojętność burzyła mosty
Prawie pół wieku razem dla świata
Od dawna są już dla siebie obcy

O tym że kiedyś inaczej było
Niemi świadkowie na strychu świadczą
Pożółkłe zdjęcia a na nich miłość
Czasu nie cofną dziś nie wystarczą

 

Maziarz Danuta - urodziła się w 1958 roku w Mielcu. Tutaj ukończyła Szkołę Podstawową nr 6, a następnie II Liceum Ogólnokształcące im. M. Kopernika. W okresie szkolnym trenowała w sekcji gimnastycznej FKS Mielec oraz tańczyła w Zespole Pieśni i Tańca „Rzeszowiacy”. Studiowała na AWF w Warszawie. Po obronie pracy magisterskiej powróciła do Mielca, gdzie pracowała w Szkole Podstawowej nr 3.  
W wolnych chwilach pisała „do szuflady”. Publikowała też artykuły na szkolnej stronie internetowej /„Anglia, Walia, Irlandia”, „Tylko we Lwowie”, „Weekend w Bieszczadach”, „Lato na Majorce”, „Nauczyciele zwiedzają Portugalię”…/

Obecnie emerytka, szczęśliwa żona, mama i babcia. Uważa, że emerytura to świetny czas na rozwijanie swoich zainteresowań i pasji. Lubi aktywny tryb życia, ciekawe podróże, fotografowanie i spektakle muzyczne. Zachwyca ją piękno krajobrazu, bezmiar wszechświata i jego Stwórca. Wciąż na nowo odkrywa uroki poezji.

Od 2020 roku należy do Mieleckiej Grupy Literackiej SŁOWO TMZM. Jej wiersze ukazały się na stronie internetowej tej grupy oraz w almanachu „W przestrzeniach wyobraźni”. Publikuje również w mieleckim piśmie parafialnym „IKONA".

Otrzymane nagrody:
2020 rok - I miejsce w Ogólnopolskim Konkursie o Św. Janie Pawle II „Co powiedzieć chciałeś, kiedy w oknie stałeś…”/forma literacka dla dorosłych/.
2021 rok - I miejsce w pierwszej edycji konkursu „(nie)Odkryta ziemia mielecka. Nagroda artystyczna im. Marii Błażków” /w kategorii proza/
2022 rok – II miejsce w drugiej edycji konkursu „(nie)Odkryta ziemia mielecka. Nagroda artystyczna im. Marii Błażków” /w kategorii poezja/

List do Jana

„ Nie posprzątasz mieszkania
nie podlejesz dziś kwiatków”
„Duszę skrzypiec obudzisz”
grając przy swoim dziadku.

„Nie przeczytasz gazety
nie zapłacisz podatku”
Już zapięty w „Sutannie”
guzik życia ostatni.

Zostawiłeś nam wiersze
i na płycie śpiewanie.
My będziemy pamiętać
Ty też wspomnij nas Janie.

/wiersz dedykowany Janowi Robakowi, a napisany, jako odpowiedź na jego wiersze: „Stare skrzypce po dziadku” i „Sutanna”/.
Danuta Maziarz

Spacer

Idziemy razem
śladami przeszłości.
Powoli stawiasz kroki
w obcym tu i teraz.
Przemierzamy przeszłość
przysłoniętą niepamięcią.
Wydobywamy z niej
promyki słońca.

Jutro pójdziemy
tą samą drogą.
W starych śladach
odkryjesz nowe.
Znowu zanurzysz się
w niepamięci.
Odwiedzisz obce
tu i teraz.

Tymczasem
bój wygrany.
Razem idziemy
śladami przeszłości.
Niepamięć
nas nie zniewala.
Trzymamy się
mocno za ręce

bo tylko miłość się liczy

a Miłość
to my Mamo.


Miłość przybita do krzyża

Jak żyć Panie
gdy miłość do krzyża przybita
a śmierć nie przychodzi
nadzieja nie zmartwychwstaje?

Bez Ciebie Chryste
groby zawsze pełne
krwawiące krzyże
śmierci panowanie.

Matki łzy krwawe
na nic się zdają
gdy serca kamienne
gwoździe przybijają.

Lecz oprawcy nie wiedzą
że żadna z katuszy
nie ma mocy uśmiercić
nieśmiertelnej duszy.

Z korowodem dusz czystych
idzie Zmartwychwstały
i prowadzi je wszystkie
wprost do niebios bramy.


Moje miasto

W moim mieście
wszystko takie moje
widok z okna
znajome ulice
śmiech przyjaciół
serca niepokoje
szkolny dzwonek
splecionych rąk dwoje.

To z Wisłoki nurtem zawsze płyną
najpiękniejsze dziecięce wspomnienia
i choć życie ciągle gna to przodu
dawnych czasów ta pogoń nie zmienia.

W moim mieście
wysoko w obłokach
samolotów
znajoma muzyka
chór kibiców
wtóruje na dole
duch sportowy
mknie wciąż po ulicach.

To z Wisłoki nurtem zawsze płyną
najpiękniejsze młodości wspomnienia
i choć życie ciągle gna to przodu
dawnych czasów ta pogoń nie zmienia.

W moim mieście
na zegarze życia
wciąż się przeszłość
z przyszłością spotyka
a Patronka
czuwająca w górze
nad tym miastem
cichutko przemyka.

W moim mieście
wszystko takie moje.

 Ja

Wszechświat
fascynujący, nieogarnięty, niepojęty
i ja
malutka istota
przytwierdzona grawitacją do Ziemi


Z tęczowej perspektywy

Rozpinasz tęczę
więc biegnę.
Głowę zanurzam w obłokach.
Zerkam dyskretnie na ziemię
by sprawy ogarnąć
z wysoka.
Wszystko jest dziwnie maleńkie
po ziemsku zagmatwane.
Gdy idę po tęczy
do Ciebie
spokój ogarnia mnie
Panie.


Gdyby

Gdyby tak można zmierzyć
mądrość i głupotę
i na tej podstawie
przydzielać robotę.
Głupi myśli, że mądry
a mądry, że głupi
jeden i drugi w błędzie
a obcy kraj łupi.


Samotność

Cisza tak głośna
że aż nieznośna


Skromność

Mniej siebie
wokół siebie


Krytyka

Krytyczne uwagi zmuszają do refleksji
pomagają widzieć siebie oczami innych
dla wielu to trudny kęs do zgryzienia
nie ma się czym delektować, a przełknąć trzeba.


Zamyślenia

Bajeczny sznur
mknących punkcików
na pełnym barw nieboskłonie.
Mkną myśli
duszy westchnienia
z obłokiem mkną
zamyślenia.


Marzenia

Naukowcy zamknęli je
w kopule naszej głowy
ale one nie wiedzieć czemu
ulatują na zewnątrz.
Unoszą się wysoko
coraz wyżej
aż znikają w błękicie
otulone ciepłem radosnego słońca.
Wystarczy zamknąć oczy
by poszybować z nimi
w nieznaną niecodzienność.
Na skrzydłach wyobraźni
lekkie jak puch ciało
posłusznie podąża szlakiem marzeń.
Opadają łańcuchy grawitacji.
Jesteśmy wolni.


Dojrzewanie miłości

Bezgranicznie ufająca
miłość dziecięca
Pełna pytań bez odpowiedzi
miłość młodzieńcza
Nieustannie wątpiąca
miłość dorosła
I ta cicha
przekraczająca próg nadziei
miłość dojrzała.


Wyznanie

Kocham Cię Boże
za cztery pory roku
i za ludzi wokół.
Gdy otwierasz słońca źrenice
mrużąc oczy
chylę głowę w zachwycie.

Please publish modules in offcanvas position.