Drukuj








Uczennica pierwszej klasy II LO w Mielcu, urodziła się w 1991 roku. Mimo młodego wieku posiada dość obszerne zbiory swoich wierszy. Przygodę z poezją zaczęła od pisania krótkich rymowanek i wierszyków, których potrzebował brat do szkoły. W trzeciej klasie gimnazjum w konkursie o tematyce patriotycznej zdobyła nagrodę za wiersz „Pani – Ojczyzna” .Od tej pory pisanie zaczyna traktować poważnie, w 2006 roku dołączyła do Mieleckiej Grupy Literackiej „SŁOWO”. W 2007 roku za wiersz „Bohater” otrzymała nagrodę książkową „ Album zabytków” w konkursie „Strzeż mowy Ojców, strzeż Ojców wiary” organizowanym przez Gminną Bibliotekę Publiczną w Tuszowie Narodowym.



Czarownice nie płaczą

-Płaczesz? – spytał ktoś, kogo znałam.
-Nie – odparłam. Czarownice nie płaczą.
Wyszłam.
Bałam się.
Bałam się.
Szybkim krokiem ku nieznanemu.
Obróciłam się plecami.
Nie płakałam.
Czarownice nie płaczą.
Zerwałam łańcuch
przez tyle lat piłowany.
A ja nie mogłam już uciekać.
-Płaczesz? – zapytano.
-Nie – rzekłam. – Ja nie płaczę.


Zmruż oczy

Zmruż oczy.
Zobacz to,
czego nigdy nie ujrzysz.
Rozszerz źrenice.
W rozmytym obrazie
dostrzegaj uśmiech Anioła.
Brązowe tęczówki zwróć
ku białej ścianie,
która wcale nie jest biała.

Niech twe oczy patrzą,
Niech nigdy się nie zamykają,
Niech zawsze czuwają,
Zawsze obserwują cienie.
Niech twe oczy nigdy nie śnią.
Niech czekają…

Poszukując odpowiedzi

Ukryłam się w podziemiach
tego świata.
Zawiązałam ręce za plecami
i zakryłam opaską oczy.
Ołowiana kula u kostki uwiązana
- nie wiem skąd się wzięła…
Błądzę, potykam się o Ciebie.
W głowie myśli się kotłują.
Znów upadam.
Z rozciętą wargą, plując krwią
- podnoszę się i szukam odpowiedzi…


Tardi

Stoimy na zimnej ulicy
Pogrążamy się w ciemności.
Odtrąceni, niezrozumiani, smutni…
Kim jesteśmy?

Stoimy nad urwiskiem
Patrzymy w otchłań
Wystarczy jeden ruch, aby upaść…
Co robimy nad krawędzią?

Jesteśmy tu…
Patrzycie na nas jak nadludzie
Uważacie się za lepszych?

Stajemy przed wami
Przed sądem nie ostatecznym
Z sumieniem skalanym i duszą nieczystą

Wyrok już znamy…
Gdzie jest nadzieja?
Gdzie jest miłość?

Niewolnicy Zasad – oto wy
Upadłe Anioły – to my
Nie pozwolicie nam się podnieść?
Przecież my też mamy serca…


Głos wołający na pustyni

Usłyszałam głos wołający
na pustyni strachu.
Krzyczał o pokoju,
o miłości, nadziei…
Wśród wirującego z hukiem wiatru,
z piaskiem pod powiekami
i w ustach – krzyczał.

A w tym głosie kryło się
tak wiele rozpaczy i smutku…
Jego słowa kaleczyły mnie,
raniły duszę i przekłuwały serce.
A ten wrzask wciąż narastał…
Z każdą chwilą był coraz głośniejszy,
i głośniejszy…

Aż wreszcie zrozumiałam…
Ten wrzask wydzierał się z mojego gardła,
a pustynia strachu była moim snem….

Boję się tego głosu wołającego na pustyni…
Tu jest tylko ona,
I ten głos wołający na niej.
I ten głos należy do mnie.

Fleur

Jestem tu – pośród kwiatów
Jako córka pączka róży
Twarz delikatnie muska mi wiatr
Ręce wodzą po wylęknionej trawie…

I nagle… strzelają do mnie
Strzelają słowami gniewu i zdrady
Strzelają do mnie z karabinu słów
Zabijają złem…

Strzelają w serce… Nie mam już serca
W głowę…Nie mam już głowy
W ręce… Nie mam już rąk
W nogi… Nie mam już nóg
W Brzuch, piersi… Mnie już nie ma

Pozostała tylko Ona:
Córka Kwiatów,
Matka Ziemi,
Siostra Wody,
Wnuczka Czasu…